free html website maker
Mobirise


Profesjonalizm to podstawa

Piotr Dykałowicz
Kierownik budowy, Unibep SA

Budowa kampusu była specyficzna, gdyż prowadziło ją sześciu kierowników budowy. Nie jest to pusty frazes. Poziom skomplikowania obiektu wymagał bowiem przypisania poszczególnych obszarów inżynierom z doświadczeniem, wiedzą, odpowiedzialnością oraz samodzielnością – mówi Piotr Dykałowicz, kierownik budowy, Unibep SA.
To kolejny duży projekt w twoim zawodowym życiorysie. Czym się różnił od wcześniejszych?
Piotr Dykałowicz, kierownik budowy: Rzeczywiście, ta budowa była wyjątkowa pod kilkoma względami. Przede wszystkim musieliśmy dużo wcześniej przygotować się do mających rozpocząć się robót. Jako przykład podaję zazwyczaj roboty murowe. Na pierwszy rzut oka wydawałoby się nic skomplikowanego. Projekt przecież jest czytelny. Mamy w nim nieco bardziej rozbudowany układ warstwowy. Ściana murowana z bloczków sylikatowych, warstwa wełny mineralnej, pustka powietrzna z zawieszoną matą dźwiękoizolacyjną i zamykająca układ ściana z bloczków. Niby nie ma nad czym się zastanawiać. Gdy jednak weszliśmy w szczegóły, okazało się, że wypracowanie i uzgodnienie z architektem i akustykiem wszystkich rozwiązań techniczno‑materiałowych trwało ponad pół roku. Dopiero po tych uzgodnieniach można było wprowadzić na budowę murarzy tak, aby po dwóch dniach nie musieli z niej schodzić, bo nie wiadomo, jak zamocować matę, jakie podkłady wytłumiające stosować w pionie, a jakie w poziomie, jak kotwić pięciometrowej wysokości mury, żeby zapewnić stateczność konstrukcyjną i równocześnie zapewnić separację akustyczną od żelbetowej konstrukcji budynku. Uzgodnienia w zakresie elewacji i fasady szklanej trwały ponad rok. Oba przytoczone przykłady to miesiące bardzo intensywnej pracy, rozmów i szukania rozwiązań zapewniających osiągnięcie założonych parametrów. Podkreślę, że wymieniłem tylko dwa z dziesiątków podobnych tematów.

Kierownik budowy to najważniejsza osoba na placu budowy. Jak sobie poradzić ze stresem przy tak wielkiej inwestycji?
– Jeśli patrzymy przez pryzmat całości przedsięwzięcia, jakim jest budowa, a nie przez pryzmat odpowiedzialności prawnej, ze stwierdzeniem, że „kierownik budowy to najważniejsza osoba na placu budowy” akurat się nie zgadzam. Według mnie zdecydowanie ważniejszą rolę pełni kierownik kontraktu lub na większych budowach dyrektor kontraktu. Jeśli osoba piastująca jedną z wymienionych przeze mnie funkcji posiada właściwe kompetencje, a trafi się jej słaby kierownik budowy, po prostu wymieni go na lepszego. Jeśli natomiast właśnie ta osoba jest słabym ogniwem, to nawet najlepszy kierownik budowy z super zespołem nic nie poradzi, realizacja kontraktu będzie mocno kulała. Poza tym każdy z członków kierownictwa budowy ma wyznaczoną rolę i zadania. Każda z tych osób musi zrealizować swoje zadania sprawnie i dobrze. Nie ma znaczenia, czy jest się inżynierem świeżo po studiach, czy dyrektorem. Jeśli coś spartolisz, trzeba będzie to poprawić. Poprawki to zmarnowany czas – twój lub innego członka zespołu – i zmarnowane pieniądze. Upraszczając – dodatkowy koszt. W toku ewolucji inżynierowie zrodzili się właśnie z potrzeby redukcji kosztów. Nie sztuka wybudować za duże pieniądze.
Natomiast przechodząc do pytania „jak poradzić sobie ze stresem?” – odpowiedź jest banalna – bardzo prosto. Wystarczy znać podstawy zarządzania. Jedno z podstawowych praw zarządzania brzmi: „sukces zawsze jest sukcesem zespołu. Za porażkę odpowiada wyłącznie lider ”. Z racji skali i skomplikowania przedsięwzięcia, jakim była budowa nowej siedziby Akademii Muzycznej, Zarząd Unibep SA powołał Dyrektora Kontraktu. Dyrektorowi będącemu liderem przypisana jest ewentualna porażka w przypadku niepowodzenia. Niech więc Dyrektor się stresuje :). W myśl przytoczonego prawa, ja jako członek zespołu jestem skazany na sukces. Nie mam więc powodów, żeby się stresować. 

(...) mogę stwierdzić, że zdołaliśmy stworzyć zespół osób kompetentnych, o pożądanych cechach

Czy było jakieś szczególne wyzwanie inżynierskie przy realizacji projektu? Jeśli tak, to jakie?
– Jako kierownik budowy wskazałbym element około inżynierski, będący z mojego punktu widzenia nieformalnym kamieniem milowym. Mam na myśli stworzenie harmonogramu budowy. Jego opracowanie pozwoliło zdefiniować dość precyzyjnie ramy czasowe. Na bazie wniosków wyłaniających się z tego dokumentu Dyrektor Kontraktu tworzył strategię realizacji kontraktu, definiował zagrożenia kontraktowe i przygotowywał warianty ich zneutralizowania. Jestem przekonany, że dokument ten już na początku realizacji dał nam właściwą, strategiczną świadomość sytuacyjną, a tym samym niezbędny czas na przygotowanie się i wypracowanie oraz wdrożenie koniecznych działań. Opracowanie harmonogramu realizacji tak skomplikowanego budynku to wiele dni całodziennej pracy. Dość powiedzieć, że w trakcie opracowania harmonogramu robót żelbetowych, przez szereg dni nie wychodziłem z pokoju, będąc zamkniętym z dwoma laptopami, dodatkowym monitorem, z rozłożonymi wydrukami rysunków. W rozpracowaniu robót wykończeniowych pomagał mi dodatkowo mój zastępca Sławek Niewiński. Zdając sobie sprawę z wagi tego dokumentu oraz potencjalnych konsekwencji ewentualnych moich „grubych” pomyłek, mogę śmiało powiedzieć, że etap tworzenia harmonogramu był dla mnie osobiście jednym z większych wyzwań. Drugim z kolei wyzwaniem było zrozumienie powiązań między poszczególnymi zakresami prac i ich wzajemnego oddziaływania. Zdefiniowanie zależności między nimi było niezbędne aby uniknąć opóźnień. Bardzo często dopiero rozpracowanie danego zakresu do ostatniego detalu pozwalało na ustalenie właściwej kolejności robót. Muszę uczciwie przyznać, że w kilku przypadkach to się nam nie udało. Zdołaliśmy jednak wprowadzić odpowiednie działania zaradcze. 

Dobry zespół to podstawa. Jak buduje się dobry zespół realizacyjny?
– Każda budowa ma swoją specyfikę. Do tej specyfiki należy dostosować skład zespołu. Pod tym kątem budowa kampusu stworzyła specyficzne wymagania. Na pewnym etapie realizacji mówiłem przewrotnie, że jako kierownik budowy dobrze się ustawiłem, gdyż mam czterech zastępców. Obecnie zmieniłem narrację. Budowa kampusu jest specyficzna, gdyż prowadzi ją sześciu kierowników budowy. Nie jest to pusty frazes. Oczywiście, zgodnie z wymogami prawa, formalnie, funkcja kierownika budowy przypisana jest jednej osobie. Poziom skomplikowania obiektu wymagał jednak przypisania poszczególnych obszarów inżynierom z doświadczeniem, wiedzą, odpowiedzialnością oraz samodzielnością. Nie ujmując nic świeżo upieczonym inżynierom, prócz odpowiedzialności nie mogą oni niestety mieć pozostałych wymienionych cech. Aby je posiąść, trzeba lat i kilometrów przemierzonych na budowach. Skompletowanie trzonu kierownictwa budowy było kluczowe w przypadku tej inwestycji. Podkreślenia wymaga również fakt, że analogiczna sytuacja występowała w obszarze kontraktacji i przygotowania produkcji. Tu też musiały się pojawić osoby o odpowiednich kompetencjach. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że zdołaliśmy stworzyć zespół osób kompetentnych, o pożądanych cechach. Wielka w tym zasługa Dyrektora Kontraktu. 

Niewątpliwie to jedna z najbardziej prestiżowych inwestycji zrealizowanych przez Unibep. Masz jeszcze jakieś zawodowe marzenia? Co chciałbyś jeszcze wybudować?
– Moje zawodowe ścieżki wiodły przez różnorodne inwestycje. Były wśród nich proste, ale były też duże i skomplikowane. Nie mam szczególnych oczekiwań co do kolejnych. Ważniejsze jest, by kolejne realizować z profesjonalistami, których postawa budzi mój szacunek. Realizacja budowy w niesprzyjającym otoczeniu, nawet łatwej technicznie, może być sporym i wymagającym wyzwaniem. Ważne jest, z kim idziesz do boju. Gdy masz obok siebie koleżankę, kolegę, przełożonego lub podwładnego, który bierze na siebie odpowiedzialność za realizowane zadania, który konsekwentnie i z determinacją dąży do wyznaczonego celu, który szuka rozwiązań, a nie usprawiedliwień, satysfakcją jest móc stanąć z nimi w jednym szeregu, by razem mierzyć się z przeciwnościami. W swojej dotychczasowej karierze spotkałem wielu wartościowych ludzi, których cenię i szanuję. Z nimi i im podobnym chciałbym realizować przyszłe zadania. Pozostałym dziękuję, niech idą swoją drogą.  ◼︎
Mobirise
Mobirise